Jest deszczowy weekend, więc jest czas na leniwe, poranne snucie się po mieszkaniu i nieśpieszne przygotowywanie pysznego śniadanka. A ponieważ jestem miłośniczką jajek w każdej postaci (no może za wyjątkiem takich na surowo, fuj) dziś kolejna wersja jajecznicy. "Męska" jajecznica z kabanosem - mięsna, lekko ostra, (dobra na kaca, jeśli dodać do niej nieco więcej chili;)) Tajemnica tej wersji tkwi w dobrze wysmażonej kiełbasce, z której w czasie długiej obróbki cieplnej, wytapia się smaczny tłuszczyk, na którym z kolei przysmaża się cebulka. Kabanosy zamieniają się w takie skwareczki, dzięki czemu jest co pochrupać.
Przepis, jak to na jajecznicę jest oczywiście banalny i ja w sumie poddaję tutaj jedynie pomysł, każdy wykończy go według własnego smaku.