Na zupę z wędzonej ryby miałam ochotę już od dawna, jednak jakoś się nie składało. Ostatnio jednak zapoznałam się z pobliskim sklepem rybnym i zaczęłam gotować więcej potraw z ryb. Do przygotowania dań z wędzonego łupacza skłoniła mnie moja własna akcja kulinarna, ale muszę przyznać że ta wędzona ryba jest tak pyszna, iż z pewnością będzie gościła u mnie częściej.
Zupa z wędzonej ryby, a konkretnie z łupacza, to tradycyjna szkocka zupa, można natknąć się na nią w wielu restauracjach czy pubach. Jeżeli będziecie w Szkocji to koniecznie polecam spróbować, ale jeżeli macie dostęp do wędzonego łupacza, to warto ugotować ją samemu, bo jest niezwykle prosta w przygotowaniu.
Zupa z wędzonego łupacza - cullen skink, podobnie jak inne szkockie dania wykorzystuje proste, podstawowe składniki, a że w kuchni szkockiej nic się nie marnuje można do niej wykorzystać ugotowane ziemniaki z poprzedniego obiadu.
Oczywiście przepisów na zupę z wędzonej ryby jest wiele, różnią się niuansami, podobnie jak polski rosół w każdym domu gotuje się nieco inaczej. Jednak mimo pewnych różnic podstawowymi składnikami tej szkockiej zupy jest oczywiście wędzona ryba, ziemniaki, cebula i mleko oraz liść laurowy i to właściwie wszystko;) Proste prawda? Zupa jest niezwykle aromatyczna, dymna, a jednocześnie kremowa i delikatna w smaku, a co istotne banalna w przygotowaniu. Gorąco polecam!
Zupa z wędzonego łupacza - cullen skink pochodzi, jak wskazuje nazwa, z miasteczka Cullen, znajdującego się w północno-wschodniej Szkocji. Skink można przetłumaczyć jako istotę, sedno, esencje, czyli to co najlepsze, najważniejsze w Cullen.
Oryginalnie zupa powinna być przygotowana z łupacza z Finnan (finnan haddock), który jest wędzony na zimno w dymie z niesuszonego drewna i torfie. Łupacz z Finnan sprzedawany jest w postaci półtusz ze skórą i ośćmi, ja jednak zdecydowałam się na przygotowanie tej zupy z fileta łupacza, dzięki czemu byłam pewna, że w zupie nie będzie ości.